Wie(sz)czne kłopotyKocham cię moja panno przygodna Kocham cię i inaczej nie może już być Kocham cię moja panno dorodna I nie mogę bez ciebie cholera już żyć Wybacz mi, że słowa są banalne wszak ty jesteś banalna I choć mówi o tobie poeta żeś puch To każdego na ziemię takiego jak ja powalisz idiotę No a mniejszych ode mnie to na pewno ze dwóch Ach dręcz mnie rozkochuj w sobie i porzucaj A ja niechybnie i tak wciąż "budu spiwal" Rozłup mi serce i popruj duszę na strzępy A ja na to konto napiszę kolejną rozdzierającą piosenkę i wygram nią kolejny rozdzierający festiwal I prawem autorskim się z tobą podzielę Kupię ci za to pizze albo dwie Ty będziesz od tego przybywać na ciele A mój księgozbiór się powiększy o kolejny wiersz Możesz mi zrobić w domu awanturę o rozlany tusz Postawić mi świat do góry nogami...i co z tego? Możesz mnie w błocie tarzać u swych małych stóp A nazwę ulicy i tak kiedyś dadzą Gęsickiego Więc radzę żyj ze mną w harmonii i zgodzie Podaj mi herbatę lub kawę poczęstuj cukierkiem A może jak będziesz grzeczna to umieszczę Pod tytułem pierwszą twego imienia malutką literkę Lecz mimo to kocham cię moja panno przygodna Widocznie taka musi być nasza miłość Gdy na scenie czekają na mnie oklaski i niekończące się bisy To w domu mam opieprz - Dlaczego cię tak długo nie było Nie ma wieszcza we własnym domu Każdy mi to przyzna kto czasem wieszczem bywa Patrz dzięki tobie mam nową piosenkę Ty już śpisz pięknie - jak cicho - no,a ja ? ....a ja jeszcze pozmywam... |