Codzienności

Refleksje ostatnich dni

Od paru dni nie wychodzę z domu. Boje się. Patrzę w telewizor i się boje. Wyjdę – okaże się, że jestem do kogoś podobny karykaturalnie i będę kogoś urażał, albo wykonam jakiś gest – zupełnie nieświadomie – i okaże się, że to był gest przeciwko komuś.

Boje się. Boje się wejść do sklepu i kupić Lecha, boje się kupić napój energetyzujący, bo mnie ktoś wyklnie. Zresztą zastanawiałem się nad tymi hasłami reklamowymi… Wszystkie mi są obrażające i poniżające.

Weźmy takie pierwsze lepsze hasło : Pij mleko – będziesz wielki. Przecież to znowu godzi i kpi ze wzrostu. Jest taki napój energetyzujący, który ma hasło: Padłeś – powstań.

Nawet niewinne hasło Kamisa „życie ze smakiem” budzi ironizujące skojarzenia. Maxwell House – hasło z roku 1959: dobry do ostatniej kropli. Warta zaś: Od świtu do świtu w dobrym towarzystwie… "Czasem to dobrze, gdy ujdzie z Ciebie powietrze" – a to znowu reklama  jogurtu, który pomaga we wzdęciach… 

Szczytem chamstwa byłoby również hasło obuwia KAJA „U nas znajdziesz obuwie za pierwszym podejściem” . Czekam teraz na kolejne wybory parlamentarne. Postaram się wybrać kogoś, kto będzie jeszcze bardziej zafobiony, pokręcony i kto będzie wpędzał mnie w jeszcze większe lęki… Bo w sumie ja uwielbiam lęki… I stany histerii...